Podlaski tradycyjny sękacz. Słodki i pyszny, domowy sękacz z Borsuk. Sękacz, jak go zrobić?
"Baumkuchen" to nazwa używana w starych polskich książkach kucharskich na określenie sękacza, co wskazuje na jego niemieckie pochodzenie.
Pani Hanna Szymaderska w swojej książce "Dania z anegdotą" pisze tak:
"Okres od XI do XV wieku to czas wznoszenia monumentalnych katedr. Jako zaprawy murarskiej używano wtedy białek z jaj. Niepotrzebne żółtka zbierano w ogromnych kadziach zastanawiając się, co z nimi zrobić. Podobno w ten właśnie sposób wymyślono niemiecką specjalność - Baumkuchen (Baum - drzewo, Kuchen - ciasto), do pieczenia którego zużywano same żółtka prosto z kadzi"
Legenda mówi, że pierwsze sękacze w Polsce upieczono w Berżnikach koło Sejn na cześć królowej Bony. Obecnie są specjalnością regionalną na Kaszubach, Suwalszczyźnie i Podlasiu.
Sękacz jest bardzo pracochłonny, drogi oraz niezwykle kaloryczny... ale za to jest ciastem wyśmienitym!
SKŁADNIKI
WYKONANIE
- Masło ucieramy do białości.
- Oddzielamy żółtka od białek, żółtka ucieramy z cukrem, białka ubijamy na sztywną pianę.
- Do utartego masła dodajemy utarte żółtka, mieszamy. Następnie dodajemy mąkę, proszek do pieczenia, cukier waniliowy, zapachy i sok z cytryn. Na koniec delikatnie, ale dokładnie mieszamy całość z ubitymi białkami.
- Na wałek nakładamy porcje ciasta.
- Do pieczenia sękacza potrzebne jest specjalne palenisko, drzewo do palenia i specjalny rożen z długim wałkiem.
- Sękacz to warstwowe ciasto biszkoptowe-tłuszczowe, pieczone nad otwartym ogniem. Warstwy tworzą się przez polewanie płynnym ciastem wałka, obracanego jak rożen. W pieczeniu powinny uczestniczyć minimum dwie osoby.
- Gdy warstwy nabierają ciemnozłotego koloru, nakładamy kolejne i tak aż do wyczerpania ciasta.
- Po upieczeniu ostatniej warstwy, rożen z sękaczem zostawiamy do wystygnięcia.
Serdeczne podziękowania dla Wiesi i Marka. Bardzo sympatyczni ludzie. Ugościli nas we własnym domu. Pozwolili uczestniczyć w przygotowaniu sękacza od samego początku do końca. Mieszaliśmy, ubijaliśmy, kręciliśmy, polewaliśmy... bawiliśmy się jak dzieci przy okazji tworząc takie dzieło! Dziękujemy za poczęstunek pysznym domowym serem.
Mamy nadzieje, że przy kolejnej wizycie w Borsukach będzie okazja, żeby wspólnie przygotować takie sery.
Dodaj komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany
Możesz się zalogować, aby automatycznie wypełnić dane.